NIE WSZYSTKO TAKIE JASNE
Czyli po prostu murzynek.
Hejka ;)
Nadszedł weekend.
Dwa dni odpoczynku dla jednych, dla innych czas na porządki.
Zaliczam się do pierwszej grupy ;)
Mimo to, wiecie sami, że zawsze znajdzie się coś do zrobienia (np. zmywanie, bo nie możecie patrzeć, że w zlewie znów stoi brudny kubek). Znacie to?
Ale “ciężkich pracach domowych” usiądźmy wygodnie w fotelu i zrelaksujmy się.
A w nagrodę zjedzmy deser.
Co dziś szef kuchni poleca? ;)
MURZYNEK.
Pierwszy przepis, który od lat znam na pamięć. 15 min przygotowania, niecała godzina oczekiwania, a brzuszek szczęśliwy.
Czas zaczynać.
Składniki:
- 2 szklanki mąki,
- 2 duże łyżki kakao,
- 1 szklanka mleka,
- ½ szklanki oleju,
- ¾ szklanki cukru,
- 2 jajka,
- Powidła śliwkowe,
- Żurawina,
- Zapach wanilinowy,
- Płaska łyżeczka proszku do pieczenia.
Do miski wsypujemy wszystkie “suche” składniki:mąkę, kakao, cukier i proszek do pieczenia.
Mieszamy.
Teraz dodajemy wszystkie pozostałe produkty.
Mieszamy wszystko razem, do utrzymania gładkiej masy.
Przelewamy ciasto do formy i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, na czas ok. 50min.
Moje ciasto wyrosło dziś wyjątkowo.
Pozostaje mi tylko zostawić je do wystygnięcia.
Jako łakomczuch, nie mogę się już doczekać.
A zapach unosi się w całym domu ;)
Murzynek wystygł. Mogę teraz uskuteczniać konsumpcję z pozostałymi domownikami ;)
Do następnego ;)
Pyszny murzynek a do niego kawka z pianką -marzenie
OdpowiedzUsuń